czwartek, 11 listopada 2010

to dopiero początek

Takiego wejścia do portu nie miało wiele statków. Kiedy „Fryderyk Chopin” wpływał do Falmouth, holowany przez kuter rybacki „Nova Spiro”

To dopiero początek przygody a nie koniec (i tej wersji będziemy się trzymać!!)

czekamy pomimo że już czwartek

Nie ma decyzji co do miejsca i czasu remontu Chopina.
po kilku dniach na lądzie dzisiejszą noc spędzili na pokładzie. Kasia podczas wachty robiąc zdjęcdia żegnała się z Żaglowcem. Wszyscy jesteśmy pełni nadziei że sie uda, musi sie udać :)
sms:
Wyjechaliśmy. Ciężkie pożegnania z Chopinem i kadrą. bagaże ledwo sie zmieściły, autobus fajny. 3 kierowcy pojedziemy tunelem pod La Manche.

Czekamy w Krotoszynie zwarci i gotowi do Pomocy Chopinowi i Fundacji.
W sobotę Koncert (fajnie że z Kasią i jej rzeczniczką prasową hahaha), a od piątku do niedzieli targi żeglarskie, Patryniakowie mają wachtę w niedzielę na pokładzie Fundacji Szkoły pd Żaglami.

Kadra żeglarska została, pomagaja w remoncie, dojechały nowe osoby, związane z Chopinem na dobre i złe tak jak nasze dzieci.
















niedziela, 7 listopada 2010

Poczekajmy do wtorku

To już pewne, wracjają w ciągu tygodnia do domu na przerwęw rejsie , Kasia zmoczyła wczoraj w oceanie buty, ocean porwał buty, hahahaah chyba nie chce jej puscić.
Powodów powrotu pomijając ten pierwotny złaman emaszty jest kilka ale o tym kiedy indziej
kpt. K Baranowski :
 "Tak czy inaczej dzieci powrócą do domów w ciągu najbliższego tygodnia, a ja będę się starał, żeby "moja" załoga nie pozostała zapomniana na lądzie."
Kapitan z pokładu schodzi ostatni
Tak zachowuje się Pan Kapitan Krzysztof Baranowski.
Ekstremalna sytuacja jaka spotkała naszych żeglarzy, spowodowała powstanie rys w monolicie załogi. Ale słuchajcie skoro dzieciaki sie mobilizują. Porozmawiajcie z nimi o wczorajszym spotkaniu, co ustalili, sami od siebie w 36 osób, jak sie zachowali, powinniśmy być z nich dumni!
Jest to chwila próby dla nich jako załogi ale tez dla nas jako rodziców. Od Gdyni płyniemy razem z nimi, twórzmy zwarta załogę, słuchajmy Kapitana, zaufajmy mu.
Po prostu poczekajmy do wtorku, może trochę dłużej aż PZU i stocznia podejmie decyzje, tak na prawdę wszystko zalezy od ich decyzji.
Na koniec jeszcze jedno info:
Informacja od Kpt Baranoweskiego, rzeczoznawca PZU to człowiek bardzo życzliwy, podczas szacowania strat, podniesionym kciukiem dawał znać że bedzie ok. Armator liczy na korzystną opinię ale jest ostrożny i wie, że sprawa odszkodowaniea nie jest przesądzona.
Jest pełna zgoda między Armatorem i Fundacją

Ja człowiek w wieku 39,5 oświadczam , że Pan Kapitan Krzysztof Baranowski, udzielił m i lekcji życiowej, że nie wolno się poddawać i wierzyć do końca a minimum do wtorku
Karaiby albo "Karaiby" są ciągle możliwe do osiągnięcia przez naszych żeglarzy.
Pozdrawiam

piątek, 5 listopada 2010

Szkoła po angielsku

Kasia: do takiej szkoły mogę chodzić
Trafiła do angielskiej szkoły do klasy z rozszerzonym niemieckim, więc na lekcji trwającej 2x po 100 min. uczyła się niemieckiego po angielsku :)) na marginesie ucząc Anglików a jakże j. polskiego :)
Najśmieszniejsze że po niemiecku mówiła hmm lepiej niż Anglicy, hahahaha

Kolejna lekcja: biologia, tutaj anglikowi odrobiła zadanie domowe bo mu się nie chciało,
Zauroczona doświadczeniem:  śline mieszali z czymś, czymś i czymś  zalali wódką, pomieszali i wyszło DNA :) ,
wniosek: zarąbiste, to taka lądowa odmiana morskiego Suuuuuper.
Jak ja lubię to słowo już od kilku dni go nie było na blogu :)

W trakcie dnia szkolnego pomiędzy dłuuuuuuuuugimi ale luzackimi lekcjami przerwa śniadaniowa i lunch. Dzieciaki idą do stołówki tam czego dusza zapragnie ryba , fryytki i hamburger :),
jedli żeglarze - płacił Dyrektor.

Wieczorem 1/2 h pokaz sztucznych ogni. W Kornwalii Święto, z okazji, że ktoś podłożył bombę i nie wybuchła.

Pomysł Kasi na naukę języków: nauczę się jednego języka a następnego będę się uczyła korzystając z tego pierwszego, doskonaląc go jednocześnie. Trochę się pogubiłem bo mówiła też coś o trzecim języku :)

Tutaj pomieszkują, polecają, fajny menager, bardzo o nich dba, dziś dzielili sie świniakiem



...jutro wycieczka pociągiem...

jeszcze trochę i na morze




Anglia

Dziś dzien szkolny w angielskiej szkole. Kasia zaciekawiona jak to bedzie, kto by nie był :)
Będą uczestniczyć w lekcjach z kolegami z Anglii , czekamy z zniecierpliwieni za  relacją ze szkoły.
Chce mi sie spać ale poczekam.
Jutro do Warszawy, spotkanie z Kpt. Baranowskim. Narada wojenna, jak pomóc Fundacji. Rodzice są niesamowici koncerty, targi, płyta, reklama w internecie .... wszystko aby wilki morskie popłynęly dalej.
Jutro może dowiemy sie jakie sa szanse na kontynacje rejsu. Dzieciaki zaufali Kapitanom. Ufam i ja.
Niech zacytuje klasyka. Uda nam sie , musi sie udać!!!

Niezawodny Wiesiu, poproszony, znów pomógł, dzięki druhu!

info dla Jacka :)
Mimo braku parcia na szkło, dziennikarze dzwonia bedzie kolejny artykuł, tym razem poprosiłem o umieszczenie informacji o Fundacji ich celach, idei.
Nie chcę juz więcej tłumaczyć, że w rejsie nie biorą udziału dzieci "bogaczy"

środa, 3 listopada 2010

Niezłomny

3.11.2010, godzina 22.04; Wiadomość od Kapitana Krzysztofa Baranowskiego

Aktualnie stocznia przygotowuje plan remontu i wersje kosztorysów.
Kadra statku dyskutuje jak przygotować części masztów do regeneracji czyli prace etapu remontowego nabierają tempa, a liczy się każdy dzień...

Panie Kapitanie, ciągle nas Pan zaskakuje, tak trzymać, nasze dzieci lepiej trafić nie mogły!

Luzik w Falmouth

Informacje pozytywne, 1,5 miesiaca i płyna dalej ... na ......  (lepiej nie pisze gdzie bo zapeszę.

Zdjęcie wykonane jeszcze przed spotkaniem z psychologiem :)


Teraz coś dla Jacka

wtorek, 2 listopada 2010

Falmouth

2.11.2010, godzina 18.23; Wiadomość od Kapitana Krzysztofa Baranowskiego

Dzisiaj był bardzo pracowity dzień. Od świtu załoga odcinała liny od utopionego bukszprytu, a pływający dźwig wyciągnął go z wody. W czasie gdy Kapitan Barański składał u notariusza protest morski, to Kapitan Baranowski za zgodą armatora wprowadził żaglowiec "Fryderyk Chopin" do portu Falmouth. Rzeczoznawca PZU dokonał szczegółowych oględzin i pomiarów. Przedstawiciel PRS w drodze z Polski. Uczniowie dzisiaj jeszcze na mieście, ale od jutra wracają do szkoły na pokładzie.

2.11.2010, godzina 9.22; Wiadomość od Kapitana Krzysztofa Baranowskiego

O świcie powrócił dźwig i usuwa ostatnią partię szczątków z żaglowca "Fryderyk Chopin". Gdy to zostanie zrobione, to zapewne o własnych siłach żaglowiec będzie mógł wejść do portu Falmouth.

Dzieciaki w hotelu i na wycieczkach, pochodzili po górkach, widzieli St. Michael - angielskie.

Kasia ma ochotę , zreszta tak jak my przez telefon, no cóż trzena wyjechać, wypłynąć setki mil morskich aby długo porozmawiać. Z relacji poijawiaja się nowe problemy. Choć głównym problemem wydaja się moce stoczni morskiej w Falmouth, oby dali radę!!

poniedziałek, 1 listopada 2010

Falmouth

 1.11.2010, godzina 13.34; Wiadomość od Kapitana Krzysztofa Baranowskiego

Uczniowie szczęśliwi, że mogą zostać. Najbliższe 2 dni spędzą w hostelu opłaconym przez MSZ.
Na pokładzie żaglowca pracuje rzeczoznawca, a pod wodą kadłub sprawdzają nurkowie...
zgłaszają się kolejne pomocne dłonie..

Na lądzie

Radosne dzieciaki, usmiechniete dzieciaki, wywiad, Kasia przed Kamerami

No i się popłakalismy na całego

TVN24

Red. Jarek ....

"Dopiero co, ledwo  uszli z życiem, a mówią no szybko remontujcie nam  statek, płyniemy dalej."

TERAZ mnie to bardzo śmieszy :)

Z relacji kpt. Barańskiego:
Płynęlismy w przyzwoitych warunkach, wiało umiarkowanie  7 do 8 B to nie taki straszny sztorm, byłem na mostku przed 8:00, odkształcił sie bokszpryt, polizowały sie linki podtrzymujkące maszt, ofecer krzyczał łamie sie nam maszt. nie znam przyczyny dlaczego puścił bukszpryt to jakiś zbieg okoliczności, fali i szkwału?"

Falmouth

8:53
Wpływają, piekny wschód słońca w Kornwalii. Są ufff. Wreszcie :)
W mediach szum, tym razem pozytywny, TVN 24 robi wszystko aby umozliwić im kontynuacje rejsu.

Kpt. Barański pływa od 61 lat takie coś mu sie nie zdarzyło. Kurcze trafiło na nasze dzieci, ale dali radę Brawo Panie Kapitanie, Dziekujemy.
Wilki morskie!!!,  juz nikt o nich nie powinien mówić dzieciaki.

Dzwonił Pan Burmistrz, rozmawiał z Edytą ...
A w TVN24 akcja każdy może pomóc!!!

Nasz dzielny Rybak, który uratował skóre naszym wilczkom morskim, w nowej roli, pojawiają sie wygórowane oczekiwania dotyczace zadoścuczynienia za koszty jakie poniósł podczas tych dwóch dni, oby to nie była prawda.

Na wieść o psychologach, dzieciaki wybuchnęły śmiechem (cyt z kpt. Barańskiego)

uff, oglądamy dalej, zaraz zobaczymy Kasię!!!
Kasia zadzwoniła, na pokładzie wiedzą mniej niz my nie wypuszczają ich, musimy zdawać relację co widać co mówią, szykuja się do wywiadów, hahaha , Kasia chce ich unikać boi sie przekrecenia ich wypowiedzi, co za świat.

Dostała sms-y z Polski , dziękuje wszystkim za nie, którzy je wysłali, to bardzo miłe z Waszej strony, dzięki.

niedziela, 31 października 2010

Powoli do brzegu

Chopin jeszcze płynie a na brzegu pełna mobilizacja.
Dostaliśmy zielone światło od dzieci, one chca płynąć.
Kasia twierdzi po co ma wracać do tej nudnej szkoły, gdzie uczy sie na 2 miesiące a potem zapomina. Tutaj wszystko jest inne. I co ja mam mysleć jako nauczyciel?
Rozumiem ją i co więcej podzielam jej zdanie jako nauczyciel :), na szczęście ma to jednak swój sens i potwierdzenie w tym co zdarza mi się robić także.

Zobaczyliśmy dziś po raz pierwszy zdjęcia, wyglądają przerażająco połamane maszty, zwisające liny, żagle, bukszpryku od którego wszystko sie zaczęło jak w grze w domino, gdyby nie wcześniejszy telefon Kasi oj różnie bym sobie pomyslał.

Ale czy jestesmy normalnymi rodzicami? jesli nie to my i 37 innych rodziców jedzie na jednym wółzku, który ciągnie kpt. K. Baranowski, póki co nie zamierzamy z niego wysiadać!! Tak długo jak dla Kasi jest Super a my póki mamy zaufanie do załogi żaglowca.

dzyń, dzyń

ok. 14:44
Zadzwonił telefon Kasia? K: no cześć
No właściwie ok wszystko dobrze.
Wysłuchaliśmy relacji z ostatnich dwóch dni. Generalnie było bezpiecznie. Pękł bukszpryt od uderzenia duuuuuuuużej fali 9 st B a za nim poszły liny podtrzymujace maszt. Załoga alarm i pod pokład wszystko poszło sprawnie i juz pod pokładem słyszeli jak niepodtrzymywany maszt łamał się a po kilku godzinach drugi. Pod pokładem organizacja, zajecia praca, wszystko w normie, choroba morska zelżała a właściwie ustąpiła po wczesniejszym oddaniu hołdu Neptunowi (za darmo sie nie da). Jedyne zmartwienie i smutek w głosie to że koniec szkoły. I to był jedyny powód że słowo Suuuuper zostało zastąpione krótkim ok.

Jestem pełen szacunku nie tylko dla Kasi ale dla tych młodych ludzi, którzy po miesiącu na morzu tak potrafili znieść sztorm i sytuacje awaryjna na morzu. Nikt nie chce zejść z pokładu, chcą go sami naprawiać, chcą płynąć dalej. Boją się tylko, że biurokraci im to uniemożliwią.

W Falmouth władze miasta zaoferowały pomoc, zajma się dziećmi podczas postoju, Pani z naleśnikarni zaprosiła uczestników na naleśniki. Płetwonurkowie z londynu za darmo dokonają przeglądu podwodnego kadłuba

A Kpt. Baranowski niezłomny człowiek pisze:
31.10.2010 godzina 15.48 Wiadomość od Kapitana Krzysztofa Baranowskiego

Żaglowiec "Chopin" jest już w odległości 15 mil morskich i płynie na holu z prędkością ok 3 kn. Polski Klub Płetwonurków "Waleń" z Londynu przyjeżdża na gratisowy przegląd części podwodnej żaglowca.
To kolejna pomocna dłoń... ...i nikt nie powiedział, że ktoś z uczestników Szkoły pod Żaglami ma wracać do Polski...oprócz niesprawdzonych plotek lądowych sceptyków..

31.10.2010 godzina 11.40 Wiadomość od Kapitana Krzysztofa Baranowskiego.

Żaglowiec "Fryderyk Chopin" powoli zbliża się do portu Falmouth. Czas przybycia zależy o siły wiatru, ale spodziewany termin, to dzisiaj, niedziela, godziny wieczorne.
Z dobrych wieści, a takie nas wszystkich interesują, to Prezydent Szczecina zgłosił chęć pomocy...
Należy przypomnieć, że podstawowa idea Szkoły pod Żaglami Kapitana Krzysztofa Baranowskiego, to dookoła świata za pomocną dłoń....
i dzisiaj, właśnie szczególnie dzisiaj w obliczu awarii masztów żaglowca ta pomocna dłoń jest szczególnie potrzebna
i tych dłoni potrzeba wiele...
następne dobre wieści już wkrótce..


31.10.2010 godzina 10.17 Wiadomość od Kapitana Krzysztofa Baranowskiego.

Kapitan Krzysztof Baranowski ma bezpośredni kontakt z żaglowcem. Uczniowie są w dobrej formie, choć trochę smutni. A smutek wynika z tego, bo "chodzą wieści", że to koniec szkoły.
Chyba jest niewiele szkół, aby "wieść o końcu szkoły" tak zasmuciła uczniów.
Teraz jest to wyzwanie dla nauczycieli, wychowawców, opiekunów, aby ta "wieść" nie była prawdą, bo "Szkoła pod Żaglami" ma się zakończyć dopiero w styczniu. A awaria...? To zadanie dla stoczni, aby ją szybko usunąć.
Na razie decyzja Kapitana Krzysztofa Baranowskiego jest taka, że po usunięciu "gruzu" z pokładu uczniowie będą mogli powrócić do klasy. I nie ma żadnej decyzji o końcu Szkoły pod Żaglami.

A ja ? Teraz jak już są jedną noga w porcie, teraz mogę mysleć o tym co martwi dzieci., co zrobić aby popłyneli dalej. Wiec dołaczam do mojej żony i innych rodziców i pomagam dopóki akcja nie skończy sie sukcesem lub Baranowski nie ogłosi kapitulacji!!!

PIERWSZE TELEFONY

"Mamy połamane maszty i bukszpryt, wracamy do polski. Jutro rano będziemy w Polsce. Wszyscy żyją i nic się nie stało".
"Miałem już telefon od Janka, łapią zasięg ale jeszcze się rozmowa rwie. Widok żaglowca masakryczny wszyscy w dobrej formie."
"Łapią zasięg od innego żaglowca (dobry czy zły zasięg w zależności od przechyłu) w tej chwili zbiórka załogi"
"Nasze dziecko też już się dodzwoniło. Od wypadku nie wychodzą na pokład. Generalnie w dobrej formie, choć przyznaje, że strach był.
Teraz gdy największy strach minął to martwi się, że to najprawdopodobniej koniec rejsu.
I to tyle bo zerwało zasięg..."

A nasz Kasia nie dzwoniła :(

...

Z ostatnich wiadomości (wg ambasady polskiej w Londynie) Chopin dotrze najwcześniej ok 17ej, ale z powodu trudnych warunków, może to być nawet wieczorem.
A my Rodzice już szukamy odpowiedniej kamery coby dzieciaki zobaczyć no i Chopina i jego maszty.

...

Szum medialny, sprzeczne informacje co do przewidywanej godziny wpłynięcia, wg naszych obliczeń Marty i moich powinni być późnym popołudniem 18-20.
A jak sie mylimy i bedzie wczesniej bedziemy szczęśliwi.
Baranowski w drodze ok. 11 powinien być na miejscu.
Holownik , który asekurował odpłynął do zatoki, zapewne Chopina przejęły inne statki z Ochrony wybrzeża, niestety nikogo nie widać na AIS.
Jesteśmy wszyscy dobej myśli. Brak złych wiadomości to dobra wiadomość!!!

Panowie z TVN24 dali własnie tytuł "Chopin wpływa do portu" godz. 9.00, PANOWIE żenada!!! , za chwilę powiecie że o 12 a o 12 że o 19!! co z Was za dziennikarze same sprzeczne informacje podajecie, dziennikarzyna mówi że spełniły się najgorsze przewidywania, serce mi stanęło a ten mówi jest spory wiatr i fala. Ćmoku sam to wiem.

...

5:19
Independence przyspieszył od jakiegoś czasu 6 węzłów, kurs sę wyprostował, chopin poza zasięgiem.
Gdzie jesteście?

Na holu

00:12
Zmniejszyli prędkość do ok 2 węzłów, płyneli 4 węzły,
Na morzy trudniejsze warunki?
Reje, liny, żagle w wodzie. Zagrażają kadłubowi stąd to zmniejszenie prędkości.
Independens, halsuje, Fryderyk z Rybakiem lub odwrotnie Bohater Rybak z Fryderykiem dzielnie do przodu.

sobota, 30 października 2010

HERO

BOHATERSKI statek, tyle mil, tyle czasu pomaga naszemu Fryderykowi. Szacunek, wdzięczność, jak będę miał wybór zawsze od dzisiaj kupuję ryby w puszkach made in England!!!


Już jest bliżej

Godz.20:57



21:7
NIESPODZIANKA !!!! :)))))


70 Mm do brzegu

Trzymajcie sie dzieciaki, jeszcze troszeczkę, wiem że wieje i buja, byle do brzegu, co potem na razie nieważne.

Azymut Port!!!

Mam nadzieje, że ta niebieska plamka to holownik Independence a obok niego heroiczny Rybak i nasz Chopin!!!

W drodze do portu

Uszkodzony żaglowiec "Fryderyk Chopin" będzie odholowany do portu w Falmouth, a nie jak podano wcześniej do Plymouth
Holuje Dzielny Rybak, Holownik asekuruje razem z łodzią ratowniczą,
jeszcze trochę

SOS

To on towarzyszył Chopinowi podczas dryfu, dzięki
Jakiś burak z msz wprowadził mnie w błąd, mówiąc że Nova Spirro to holownik a to Rybak, prawdopodobnie holuje naszych bohaterskich żeglarzy do bezpiecznego portu.
Dzieki Jacek za pomoc!

Fryderyk na holu

 TVN24:
Uszkodzony żaglowiec "Fryderyk Chopin", dryfujący w rejonie wysp Scilly, jest holowany przez statek rybacki w stronę brytyjskiego wybrzeża - poinformował w nocy z piątku na sobotę John Rossiter z brytyjskiej straży przybrzeżnej. Obie jednostki płyną na spotkanie z holownikiem który, jeśli warunki pogodowe będą temu sprzyjać, przejmie trud odholowania statku do portu. Żaglowiec, na pokładzie którego jest kilkudziesięciu gimnazjalistów, podczas sztormu stracił oba maszty.
 Rossiter zapewnił, że 47 osobowa załoga statku, z czego 36 osób to nastolatki jest bezpieczna i zdrowa. Za "Fryderykiem Chopinem" płynie motorowa łódź ratunkowa, która wyruszyła z St Mary's największej spośród wysp Scilly. Wcześniej z bazy morskiej na wyspach zmobilizowano helikopter przystosowany do ewakuowania rannych i udzielenia pierwszej pomocy, ale nie okazał się potrzebny.

W związku z wzięciem żaglowca na hol odprawiono inne statki, które w ciągu dnia pospieszyły mu z pomocą osłaniając go od silnego wiatru. W nocy pogoda poprawiła się, choć fala wciąż sięga 4-5 metrów. Żaglowiec najprawdopodobniej dotrze do kornwalijskiego portu Falmouth, choć - jak zastrzegł Rossiter - o tym, kiedy to nastąpi przesądzi pogoda. W grę wchodzi również inny port, na przykład Plymouth.

Rzeczniczka brytyjskiej straży ochrony wybrzeża zaznaczyła, że do tej pory nie było potrzeby ewakuowania kogokolwiek. Załoga - jak powiedziała - ma się dobrze, choć z pewnością jest w "sytuacji nieprzewidzianej".

piątek, 29 października 2010

Dzięki

To ten statek osłaniał Moją Kasie i innych przed wiatrem:

Akcja Ratownicza

Podjęli hol, wracają w kierunku Plymoth. Znana jaet przyczyna problemów.
Kpt. Baranowski:
Szanowni Państwo!

Dziś przed południem na FRYDERYKU CHOPINIE uległ złamaniu bukszpryt, który podtrzymuje całe przednie olinowanie masztów i w ślad za tym złamały się oba maszty. Brytyjskie centrum ratownicze i Polska Ambasada monitorują całe postępowanie.

Nikt z dzieci ani z kadry nie ucierpiał, ale statek jest pozbawiony napędu i czeka na przypłynięcie holownika, który odholuje go do portu Plymouth. Tam w stoczni fachowcy dokonają oceny rozmarów uszkodzeń i powiedzą ile czasu potrzeba na naprawy. W zależności od tego będziemy podejmowali stosowne decyzje.

Dopóki statek nie przecieka, załoga ma dach nad glową i normalne wyżywienie.

Zamierzam osobiście lecieć do Plymouth na spotkanie żaglowca, żeby dziećmi się zaopiekować i bedę z Państwem w kontakcie

krzysztof baranowski

Biskaje :(

Trudne wody, tak jak sie cieszyłem tak teraz boję.
Dryfują, maszty połamane, duża fala.
Dzieki Wam przyjaciele za wsparcie!!
Szczególnie teraz chciałbym tam być zamienić sie z nimi.!!!

1d 23h 18min 38s ago

To już prawie 48 h na Atlantyku, napięcie rośnie ale to że ich nie widać, nie znaczy, że ich nie ma !!!! Wiatr zmienił się na zachodni, 15 węzłów. Mam nadzieje że nabrali odpowiedniej wysokości i płyną spokojnie półwiatrem w "dobrym" kierunku.
Z map wynika że pada, pierwszy atlantycki deszcz? na pewno nie ostatni.
Chyba faktycznie płynę razem z nimi. W nocy też :))

czwartek, 28 października 2010

Na Zatoce Biskajskiej

Chopin na AIS od 1d 8h 4min 12s ago poza zasiegiem
Wiatr 15-20 węzłów, płd czyli mogą płynąć półwiatrem
jutro ma być wiatr zachodni czyli znów półwiatr w drodze do Vigo (ale ze mnie strateg)

fala 2,5 do 4 m, temperatura wody ok 14 stopni

 tyle teorii a jak jest na morzu to oni wiedzą, ale na pewno jest suuuuuper.

środa, 27 października 2010

W drodze do Vigo

Wyruszyli dziś rano, dość niespodziewanie. Przed nimi wody Zatoki Biskajskiej. Wg. Kasi wezmą zatokę szerokim łukiem. Kolejny planowany port Vigo (Hiszpania).
Szybko znikneli z AIS, przed nami kilka dni wyczekiwania przed nimi wody Biskajów, długa atlantycka fala ale przecież jest suuuuper. Pomyślnych wiatrów.

Zdjęć brak :((

wtorek, 26 października 2010

Plymouth Anglia

Kolejny dzień w Anglii. Z pokładu zawiało nudą, rozmawiałem z Kasią a ta pierwszy raz od miesiaca stwierdza, że nudno. Przez ostatni miesiąc nie mieli chwili wytchnienia, ciągle w akcji aż tu nagle dłuzszy postój i nie ma co z sobą zrobić? Co bedzie po powrocie.? Nuda w Dzierżanowie :))
Mają przymusowy postój w porcie wieje ponad 30 węzłów a przed nimi Biskaje. Kasia pociesza, że zatokę maja obejść szerokim łukiem, ale pod wiatr sie nie da.
Na pokładzie skończyła się pierwsza tura wyborów, na placu boju pozostało 3 kandydatów Iwo (Wlkp), jakaś dziewczyna (nie pamietam kto i skąd), Kasia (Wlkp)
Iwo był bezkonkurencyjny 11 głosów, Kasia 3-ia z 5 głosami. Wogóle to wybory na wesoło kto śmieszniej i ciekawiej agituje, usłyszałem znów w głosie suuuuuper zabawa. Kasia troche przejęta, szuka pomysłów na kampanie. Ważne że sie dobrze bawią, choć lepiej jakby demokracja w polityke sie nie przeobraziła i im nie zostało na dłuzej))
Na pokładzie oszczędzają wodę, nie moga prać, z tego co zrozumiałem ne zatankowali odpowiedmniej ilości wody i odsalarka nie działa a w porcie nie mogą nabierać albo odsalarki uruchamiać???

Nie dość, że rekina złowili to jeszcze rozgwiazdę, ech a ja mam juz 39,5 lat a nie 14 .

 Nie mogę sie doprosić zdjeć od Kasi, ciagle jakis problem techniczny to z aparatem to laptopem :((
Kapitan Baranowski napisał:
 26.10 Po trzech dniach urozmaiconego pobytu w Plymouth mieli dziś wypływać, a tu jesienna zadyma na morzu. Kapitan rozsądnie wstrzymuje wyjście do czasu, gdy przeciwny wiatr osłabnie, albo zmieni kierunek. Przed nimi Zatoka Biskajska o bardzo złej sławie.

ALMAPRESS po roku zwlekania ruszył ze wznowieniem "Praktyki oceanicznej", gdzie przykłady atronomicznej lini pozycyjnej straciły aktualność. Ściągam więc pospiesznie z Anglii almanach na rok 2010 i będę liczył od początku. Szkoda, że nie sprzedają na rok 2011 - byłaby super aktualność, a liczenie takie same. I nie jest to kwestia efemerydów, gdyż te można ściągnąć z internetu, ale zeskanowania fragmentów odpowiednich stron. 

O co chodzi w tym ostatnim akapicie kompletnie nie wiem, jeszcze nie jestem jednak żeglarzem pomimo kilku rejsów, od dzisiaj to wiem :)

poniedziałek, 25 października 2010

Plymouth Anglia

"parkują" przed portem, na brzeg będą desantować sie pontonem.
Zanim na ląd porządki, cięzko pracuja aby zasłużyć.
Na lądzie 7 godzin, McDonald, Aquarium, wizyta w Kościele Anglikańskim, która robi pozytywne wrażenie na młodzieży inna msza, inny Ksiądz, inni ludzie.
Na pokładzie oszczedzamy wodę, ograniczamy pranie :((
Info od jednego z rodziców:
Właśnie zadzwonił nasz synuś.Łowi z kucharzem ryby....Kacper bardzo się zdziwił bo przed chwilą złapał półmetrowego rekina.Ha ha dobrze ,że mały i im burty nie odgryzł,ale przeżycie nieziemskie!Zazdroszczę im tej wyprawy .Dlaczego nie mam 14 lat??

Nie no wymiękam, zazdroszę cały czas ale jak coś takiego czytam to w sumie sie cieszę że jest tam moje dziecko :))))

Polacy są wszędzie. Okazuje sie, że uczestnicy szkół pod żaglami także. W Plymouth, uczestników rejsu odwiedziła studentka szkoły morskiej (kierunek jak dobrze usłyszałem nawigacyjny) i....
dzieci trafiły na uczelnię, pobawiły sie m.in na symulatorach statku :))
Hmm.... to niezła lekcja zawodoznawcza!!!

Lekcja Demokracji na pokładzie Chopina, wybory  ........... (tutaj nazwy nie pomnę) powiedzmy przewodniczącego klasy, Kasia wśród szóstki kandydatów
Tylko nie polityka!!! ("nienawidze polityków nie....")

Na pokładzie imprezka, Dyskoteka :)))
Tam by mi taka imprezka odpowiadała mało miejsca wiec nie ma za bardzo gdzie tańczyć, 1/3 tańczy 2/3 siedzą, hahahahah.





No i pytam Kasia jak jest? Suuuuuuuuper

W drodze do Cherbourga

Wyszli na Morze Północne, oj bedzie bujać , wjać.
Początkowo kursem na Szetlandy. Potem już w kierunku porządanym na południe w kierunku Kanału.
Oj nie było ich widać ponad 30h, a tu nic spokój, nie ma nerwów, juz wszyscy wiemy że nie widać ale są!!
20.10 Odnalazł się CHOPIN na bezmiarze Morza Północnego, właśnie wchodzą w Cieśninę Dover spóźnieni o dwa dni. Dlatego decyzją kapitana rezygnują z wizyty w Cherbourgu, a płyną prosto do Plymouth, gdzie zapewne spędzą weekend.

W drodze dostali w mordę sztorm i trzeba było jednego dnia odwołać zajęcia szkolne. Taki los uczniów w Szkole pod Żaglami.

W Kanale płyną w towarzystwie delfina. Kasia nie widzi, ma służbę w kambuzie. Co się odwlecze, to....

Dopływaja do Plymouth, dzwonię pytam i jak leci?  suuuuuuper, mdli ale hołdu Neptunowi jeszcze nie oddałam, wszyscy zaczynają na pokładzie stanowić zgraną paczkę, dobrze sie bawią, wspierają. Kadra super, lekcje jak najbardziej się odbywają, Kasia lepiej się czuje jak leży, więc i na lekcjach czasem poleży.:))
W TVV emiska Filmu Pani Weroniki, krótki film niespełna 3 minutowy ale jest i Kasia, co robi leży sobie na pokładzie hahaha.

niedziela, 24 października 2010

Stavanger

Długo czekaliśmy za nimi, Ok 30 h poza zasięgiem AIS, sprawdzałem wieczorem, nic, w nocy niiic, rano niiiiic,
W pracy - w szkole SĄ, to była najdłuższa noc jaka pamiętam od lat.
Stavanger to ostatni port dla dwójki z nich Konrad i Asia wysiadaja, żegnaja nowo poznanych kolegów i żaglowiec. Kapitan Baranowski wraca z Panią operator Weronika Wajnach do Polski wrócą na Święta na Karaiby.
Nasze dziciaki tam dopłyną oni doleca.
Z K. Baranowskiego żartują w telewizji, że wysiadł bo chciał ominąc Morze Płn, :)) z tego zartu śmieje się sam Pan Kapitan.
A u Kasi Choroba bywa, wymiotów brak. Jest Suuuuuper. Zwiedzają McDonalda(hahah) i Muzeum wydobycia ropy naftowej.
Z dziennika Kapitana Baranoweskiego:































14.10 Od wczoraj w Stavanger przy reprezentacyjnej kei w centrum miasta po dwóch dniach halsowania po Morzu Północnym. Dwójka dzieciaków nie wytrzymuje, wracają do kraju, ale już na ich miejsce znalazła się rezerwa zaprawiona na POGORII, a przywieziona samochodem przez ojca jednego z nich. Jeden z uczniów zagrożony relegowaniem obiecał solennie poprawę.
Uczniowie szykują w tajemnicy jakąś balangę wieczorną w klasie z okazji Dnia Nauczyciela.