Chopin jeszcze płynie a na brzegu pełna mobilizacja.
Dostaliśmy zielone światło od dzieci, one chca płynąć.
Kasia twierdzi po co ma wracać do tej nudnej szkoły, gdzie uczy sie na 2 miesiące a potem zapomina. Tutaj wszystko jest inne. I co ja mam mysleć jako nauczyciel?
Rozumiem ją i co więcej podzielam jej zdanie jako nauczyciel :), na szczęście ma to jednak swój sens i potwierdzenie w tym co zdarza mi się robić także.
Zobaczyliśmy dziś po raz pierwszy zdjęcia, wyglądają przerażająco połamane maszty, zwisające liny, żagle, bukszpryku od którego wszystko sie zaczęło jak w grze w domino, gdyby nie wcześniejszy telefon Kasi oj różnie bym sobie pomyslał.
Ale czy jestesmy normalnymi rodzicami? jesli nie to my i 37 innych rodziców jedzie na jednym wółzku, który ciągnie kpt. K. Baranowski, póki co nie zamierzamy z niego wysiadać!! Tak długo jak dla Kasi jest Super a my póki mamy zaufanie do załogi żaglowca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz