ok. 14:44
Zadzwonił telefon Kasia? K: no cześć
No właściwie ok wszystko dobrze.
Wysłuchaliśmy relacji z ostatnich dwóch dni. Generalnie było bezpiecznie. Pękł bukszpryt od uderzenia duuuuuuuużej fali 9 st B a za nim poszły liny podtrzymujace maszt. Załoga alarm i pod pokład wszystko poszło sprawnie i juz pod pokładem słyszeli jak niepodtrzymywany maszt łamał się a po kilku godzinach drugi. Pod pokładem organizacja, zajecia praca, wszystko w normie, choroba morska zelżała a właściwie ustąpiła po wczesniejszym oddaniu hołdu Neptunowi (za darmo sie nie da). Jedyne zmartwienie i smutek w głosie to że koniec szkoły. I to był jedyny powód że słowo Suuuuper zostało zastąpione krótkim ok.
Jestem pełen szacunku nie tylko dla Kasi ale dla tych młodych ludzi, którzy po miesiącu na morzu tak potrafili znieść sztorm i sytuacje awaryjna na morzu. Nikt nie chce zejść z pokładu, chcą go sami naprawiać, chcą płynąć dalej. Boją się tylko, że biurokraci im to uniemożliwią.
W Falmouth władze miasta zaoferowały pomoc, zajma się dziećmi podczas postoju, Pani z naleśnikarni zaprosiła uczestników na naleśniki. Płetwonurkowie z londynu za darmo dokonają przeglądu podwodnego kadłuba
A Kpt. Baranowski niezłomny człowiek pisze:
31.10.2010 godzina 15.48 Wiadomość od Kapitana Krzysztofa Baranowskiego
Żaglowiec "Chopin" jest już w odległości 15 mil morskich i płynie na holu z prędkością ok 3 kn. Polski Klub Płetwonurków "Waleń" z Londynu przyjeżdża na gratisowy przegląd części podwodnej żaglowca.
To kolejna pomocna dłoń... ...i nikt nie powiedział, że ktoś z uczestników Szkoły pod Żaglami ma wracać do Polski...oprócz niesprawdzonych plotek lądowych sceptyków..
31.10.2010 godzina 11.40 Wiadomość od Kapitana Krzysztofa Baranowskiego.
Żaglowiec "Fryderyk Chopin" powoli zbliża się do portu Falmouth. Czas przybycia zależy o siły wiatru, ale spodziewany termin, to dzisiaj, niedziela, godziny wieczorne.
Z dobrych wieści, a takie nas wszystkich interesują, to Prezydent Szczecina zgłosił chęć pomocy...
Należy przypomnieć, że podstawowa idea Szkoły pod Żaglami Kapitana Krzysztofa Baranowskiego, to dookoła świata za pomocną dłoń....
i dzisiaj, właśnie szczególnie dzisiaj w obliczu awarii masztów żaglowca ta pomocna dłoń jest szczególnie potrzebna
i tych dłoni potrzeba wiele...
następne dobre wieści już wkrótce..
31.10.2010 godzina 10.17 Wiadomość od Kapitana Krzysztofa Baranowskiego.
Kapitan Krzysztof Baranowski ma bezpośredni kontakt z żaglowcem. Uczniowie są w dobrej formie, choć trochę smutni. A smutek wynika z tego, bo "chodzą wieści", że to koniec szkoły.
Chyba jest niewiele szkół, aby "wieść o końcu szkoły" tak zasmuciła uczniów.
Teraz jest to wyzwanie dla nauczycieli, wychowawców, opiekunów, aby ta "wieść" nie była prawdą, bo "Szkoła pod Żaglami" ma się zakończyć dopiero w styczniu. A awaria...? To zadanie dla stoczni, aby ją szybko usunąć.
Na razie decyzja Kapitana Krzysztofa Baranowskiego jest taka, że po usunięciu "gruzu" z pokładu uczniowie będą mogli powrócić do klasy. I nie ma żadnej decyzji o końcu Szkoły pod Żaglami.
A ja ? Teraz jak już są jedną noga w porcie, teraz mogę mysleć o tym co martwi dzieci., co zrobić aby popłyneli dalej. Wiec dołaczam do mojej żony i innych rodziców i pomagam dopóki akcja nie skończy sie sukcesem lub Baranowski nie ogłosi kapitulacji!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz