niedziela, 24 października 2010

Stavanger

Długo czekaliśmy za nimi, Ok 30 h poza zasięgiem AIS, sprawdzałem wieczorem, nic, w nocy niiic, rano niiiiic,
W pracy - w szkole SĄ, to była najdłuższa noc jaka pamiętam od lat.
Stavanger to ostatni port dla dwójki z nich Konrad i Asia wysiadaja, żegnaja nowo poznanych kolegów i żaglowiec. Kapitan Baranowski wraca z Panią operator Weronika Wajnach do Polski wrócą na Święta na Karaiby.
Nasze dziciaki tam dopłyną oni doleca.
Z K. Baranowskiego żartują w telewizji, że wysiadł bo chciał ominąc Morze Płn, :)) z tego zartu śmieje się sam Pan Kapitan.
A u Kasi Choroba bywa, wymiotów brak. Jest Suuuuuper. Zwiedzają McDonalda(hahah) i Muzeum wydobycia ropy naftowej.
Z dziennika Kapitana Baranoweskiego:































14.10 Od wczoraj w Stavanger przy reprezentacyjnej kei w centrum miasta po dwóch dniach halsowania po Morzu Północnym. Dwójka dzieciaków nie wytrzymuje, wracają do kraju, ale już na ich miejsce znalazła się rezerwa zaprawiona na POGORII, a przywieziona samochodem przez ojca jednego z nich. Jeden z uczniów zagrożony relegowaniem obiecał solennie poprawę.
Uczniowie szykują w tajemnicy jakąś balangę wieczorną w klasie z okazji Dnia Nauczyciela.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz