sobota, 29 października 2011

Oj, to był najdziwniejszy dzień w życiu

Czyli jak pisałam konkurs:


Kasia Oj, to był najdziwniejsxy dzień w życiu
Kasia Patryniak: Ok 21 wyplynelismy pontonem
Kasia Patryniak: Z Tajfunem i P. Wiktorem
I Jadzia- ona też to pisała

Wzięliśmy że sobą drukarkę ze skanerem w czarnym worku na śmieci


Edyta: Dostałaś 40 pkt., i zakwalifikowałaś się do etapu rejonowego


Kasia Patryniak: Wiem, ale to kiepsko i tak. No nic.
Kasia Patryniak: Głupie błędy zrobiłam.


Edyta: gratulacje, nie wiemy jeszcze oprócz terminu 10 grudnia gdzie co i jak ale Pani obiecała że się wszystkim zajmie


Kasia Patryniak: Super
Kasia Patryniak: Ale czy wogóle pozwolą mi pisać rejon na Karaibach?


Edyta: tutaj masz na to zgodę wszystkich już zajmujemy się np. różnicą czasu karaiby a polska czyli o której byś musiała pisać - wychodzi że w nocy


Kasia Patryniak: Lubie pisać konkursy w nocy.
Kasia Patryniak: Jak już wysiedlismy w porcie, uswiadomilismy sobie że nie wzięlismy paszportów..
Kasia Patryniak: A to nie UE
Kasia Patryniak: Nawet nie Europa
Kasia Patryniak: A Afryka, a w sumie biedne wyspy przy czarnej Afryce
Kasia Patryniak: I teorytycznie nie powinni nas przepuścić przez bramę portu czyli tak jakby granicę państwa.
 Kasia Patryniak: Ale Tajfun wymyślił, że poprostu przejdziemy pewnym, spokojnym krokiem, jakby nigdy nic, i się nie skapna, że coś jest nie tak


(Już widze ten pewny krok po skreceniu kolana)

Kasia Patryniak: Ogólnie na wyspach nie jest zbyt bezpiecznie
Kasia Patryniak: Bo biedni murzyni-wiadomo.


Edyta: ok i udało się przejść?


Kasia Patryniak: No Wiec Tajfun: miał że sobą nóż:P a Wiktor gaz pieprzny:pp
Edyta: zaczyna się horror
Kasia Patryniak: Oj tam
Kasia Patryniak: Nie musuelismy tego używać
Kasia Patryniak: Mieliśmy jakby co.


Edyta: i co dalej


Kasia Patryniak: A zresztą bosman to ciągle zawsze chodzi ze scyzorem.
Edyta: i co
Kasia Patryniak: Nic, wzięliśmy taksówke


Edyta: i?


Kasia Patryniak: Gość totalnie nie umiał angielskiego


Edyta: robi się komedia


Kasia Patryniak: Ale jakoś się dogadalismy, tylko z waluta był problem. Ale nic.
Kasia Patryniak: Weszliśmy do pierwszej lepszej knajpy, były przedpotopowe komputer z netem.
Kasia Patryniak: Wydrukowaliśmy
Kasia Patryniak: Napisałysmy


Edyta: zobaczyliście po drodze kawałek klimatu tych wysp


Kasia Patryniak: Zeskanoqalysmy nasza super drukarą


Edyta: a gdzie mieliście dostęp do neta
niezły klimat
Kasia Patryniak: Klimat jest
Kasia Patryniak: Cywilizacji nie ma.
Kasia Patryniak: Tzn
Kasia Patryniak: Ns wyspie sol nie było.


Edyta:  i gdzie pisałaś zadania?


Kasia Patryniak: Tu jeszcze ujdzie (w stolicy). Są tak jskod na poziomie naszych lat 80.
Kasia Patryniak: Wczoraj jeszcze widziałam rodzinie jedzaca kolację , wyglądali na bezdomnych
Ogólnie różnie. Zależy gdzie. Czasem bieda, czasem spoko.
Kasia Patryniak: Atmosferka murzyńskiej wioski rybackiej jest:) (na Sol)
Kasia Patryniak: Zadania pisałam w tej knajpie
Kasia Patryniak: Potem jakoś przed północą lapalismy stopa lub taxowke
Kasia Patryniak: Hardcore.
Kasia Patryniak: Jest cieplutko..:D


Edyta: dlaczego tak się przeciągnęło w czasie odesłałaś ok 11 godz u was u nas 2 w nocy


 Kasia Patryniak: ?


Edyta: formalnośći tyle trwały i czy zeszliście wszyscy w ogóle na ląd


Edyta: co dziś porabiacie?
Kasia Patryniak: Dziś wszyscy wyszliśmy na miasto
Kasia Patryniak: Zielony przyladek jest dziwny
Kasia Patryniak: Każda nasza odprawa trwa kilka godzin




a miał być UNIWERSYTET :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz