niedziela, 27 listopada 2011

W drodze na ST Martin

W piątek, Chopin wszedł w zasięg telefonii komórkowej z zasięgiem operatora europejskiego, dzięki czemu Kasia odezwała się :)
Udało nam się porozmawiać podczas wachty na "oku" długo i dość wyczerpująco.
Noga coraz lepiej, bierze "normalny " udział w zyciu na pokładzie i lądzie. Kasia doszła do ciekawych wniosków :) - żeglarsko atrakcyjniejsze jest morze północne, mocniej wieje ( i po to aby sie o tym przekonać trzeba było płynąć przez ocean?)  hahahaha. Chyba ja rozumiem - nuda, nic sie nie dzieje, sztormu nie ma :(.
Ale widoki przyroda pewnie wynagradza te "niedogodności". Zwiedzaja, pływają jedzą kokosy (ponoć są też tacy co przedawkowali i teraz chorują.)
Teraz kieruja się na wyspę Saint Martin, podzieloną na część francuską i holenderską. W necie odnalazłem chyba największą atrakcje wyspy - lotnisko (dlaczego to widać na zdjęciu)
Wogóle rozmowa toczyła się w czasie gdy Kasia pełniąc służbę na oku obserwowała zachód słońca mijając brzegi Gwadelupy. (tylko mogę sobie wyobrazić ten egzotyczny moment)
Pogoda zmienna: słońce , deszcz, niezmiennie ciepło.
 Tak czy inaczej włóczą sie po tych Karaibach od wyspy do wyspy (Kasia żałuje, że nie popłynęli za równik), dobrze, że 15 grudnia blisko.
Juz Kasia troszkę tęsknimy!.
Fajnie było porozmawiać po miesiącu ze swoim dzieckiem :)


z ciekawostek:
jakiś statek przez radio pozdrowił F.Ch I Anie Wilk -oficer jest Polakiem i zna rodziców Ani .ŚWIAT JEST MAŁY


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz