sobota, 5 listopada 2011

uosobienia szczęścia

Wieści skąpę ale jesli już są to jakis spokój z nich bije, Chopin własnym zyciem żyje, robi to do czego stworzony został, żegluje sobie a dzieciaki, wyglada na to, że cześcia jego się stały i tak sobie przez ocean razem szczęśliwie płyną.

Rafał Łochowski rodzic SPŻ 2011 (patrz foto), pokusił sie na ciekawą interpretację stanu ducha, także naszej Kasi.
Czy udanie? okaże sie po powrocie. Mnie się podoba. Gdyby  Mickiewicz żył i pływał na Chopinie fota mogłaby stanowić ilustrację Ballady Świteź. :)
Ech zazdroszczę , marzenie - żulerka :)

Wczoraj byłem na  koncercie Kultu, podróżując wesołym autobusem o czym wspominam w tym miejscu z dwóch powodów 
1. Kazik Wielkim Artystą jest
2. Dowiedziałem sie po kilku piwach, że mam córke o imieniu Żeglarka :) 
Niby tak,  tyle że mam dwie córki o imieniu Żeglarka :)

Z pokładu:
4.11 Nauka i praca dla statku - i tak na okrągło

godz. 1800 GMT
CHOPIN na pozycji 14 20,3 N, 036 48,8 W. Kurs 270, prędkość 6,6 kt, wiatr E 4B (pasat). W ciągu poprzedniej doby 177 Mm. Dzisiejszego dnia, jak na razie, 112 Mm. Do Martyniki pozostalo ok. 1400 Mm. Zrobił się fordewind, więc idziemy na wszystkich żaglach na fokmaszcie i
tylko marslach na grocie. W południe zmieniliśmy czas, zatem u nas już GMT-2.

Dzień nauki czwarty. Odbył się sprawdzian z matematyki. Na statku porządki i prace bosmańskie. Czyszczenie chłodni, mycie lodówek zarówno w salonie jak i w klasie, lakierowanie relingów, ostukiwanie z rdzy i malowanie waterwajsów oraz kluz.

Pozdrawiam w imieniu Kapitana i załogi,

mateusz (I of.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz