wtorek, 20 grudnia 2011

Radość, żal czyli koniec początku :)

Piątek 16.12.2011 r. przed 19
Lotnisko Okęcie, Hala przylotów w towarzystwie Marty, Jacka, i kilkudziesieciu innych rodziców, rodzin, znajomych - zobaczyliśmy swoich żeglarzy. opaleni, ogorzali od wiatru, uśmiechnięci wrócili :) Z radościa w oczach, że sie udało (bo musiało sie udać), ze smutkiem w oczach, że to koniec rejsu wreszcie zobaczyłem a nie tylko usłyszałem córkę :)
Potem spotkanie uczniów, nauczycieli, rodziców, zanjomych w Hotelu Gromada. Rozdanie świadectw, podziekowania, pożegnania. Kasia znów dała nam wiele powodów do dumy. Brawo Kasia. (na marginesie tak dla Marty bo tez bardzo kibicowala, Brawo Marta! jesteś Wielka, Województwo Twoje!!!)
Jakos wiele smutku w oczach Kasi :( hmm. Dlaczego? to juz ona chyba sama wie, może o tym napisze, bo to jej blog i cokolwiek od tej pory sie tu dziać będzie zależy tylko od niej. Mam nadzieję, że napisze jak przygoda wyglądała z jej strony bo to jedyna "prawdziwa" strona :)
To była Wielka Przygoda także dla mnie ! Dziękuję Kasia.



ze strony SPŻ:

16.12 18.30 Koniec rejsu, pożegnanie załogi

Na lotnisku im.Fryderyka Chopina wylądowała załoga FRYDERYKA CHOPINA. Rodzice czekali z transparentami już od dwóch godzin, pasażerów kolejnych samolotów dziwił ten tłum, wykrzykujący co chwila: Już idą!

I wreszcie pojawili się, opaleni uśmiechnięci, zadowoleni... pewni siebie, poczem zawiśli na szyjach rodziców i na chwilkę stali się znów dziećmi.

W hotelu GROMADA niedaleko lotniska, obyło się oficjalne pożegnanie, rozdanie świadectw, ostatnie zalecenia. Uczestniczył w tej uroczystości Armator CHOPINA, Piotr Kulczycki, szef firmy 3Oceans, któremu uczestnicy zgotowali dziękczynną owację. Nie było szampana ani telewizyjnych kamer, ale tak wzruszająco rodzinnie, że parę dziewcząt się popłakało.

I to już koniec Szkoły pod Żaglami w edycji 2011 (a właściwie edycji 2010 z połamanymi masztami). Uczniowie mieli szczęście trafić na znakomity zespół młodych nauczycieli, którzy nie odpuścili nauki do ostatniego dnia rejsu, teraz uczniowie w macierzystych szkołach muszą udowodnić, że nie stracili semestru. Myślę, że nie będzie to trudne




wtorek, 13 grudnia 2011

21:45 są na Martynice

To wcale nie koniec tylko początek i tej wersji bedziemy sie trzymać.

z pokładu, to juz ostatni etap rejsu :(

Z pokładu Fryderyka Chopina

* 13.12.2011 11.00 GMT,CHOPINw drodze z Wysp Swietych na Martynike

Wczoraj na pokladzie wielkie swieto: otrzymalismy informacje, ze Kasia Patryniak przeszla do 3 etapu Wojewodzkiego Konkursu
Matematycznego. Matematyk Tajfun pekal z dumy. Wszyscy podziwialismy Kasie poniewaz przystepowala do kolejnych etapow egzaminu w warunkach bardzo niestandardowych - przede wszystkim z przesunieciem czasowym ze wzgledu na zmiane czasu. Ostatni etap pisala o piatej rano, gdy reszta zalogi w najlepsze chrapala w kojach. Jestesmy wdzieczni rodzicom Kasi, jej szkole oraz organizatorom konkursu, ze pozwolili Kasi uczestniczyc w konkursie zaocznie.T

Tymczasem na pokladzie szal wystawiania ocen. W kazdym wolnym kacie trwaly poprawy, dopytki, powtorki i douczki. Nauczyciele biegali z dziobu na rufe i z rufy na dziob wyrywajac sobie dziennik i wzory arkusza ocen. Odbyla sie tez czterogodzinna Rada Pedagogiczna z wystawianiem ocen z zachowania.

Uczniowie uczcili to wielka bitwa na poduszki w klasie.

niedziela, 11 grudnia 2011

z pokładu

11.12
CHOPIN na wyspach Świętych (Isles des Saints) koło Gwadelupy. Jutro przejscie do Fort de France.W szkole ostatnia lekcja w cyklu i ostateczne ustalenie ocen
Pogoda nadal dziwna, wprawdzie po tygodniowych deszczach przestało padać, ale passat zachodni w miejsce wschodniego albo go wcale nie ma



Pozdrowienia
Kapitan Ziemek

Kilka dni, które spędzilismy kotwicząc przy Martynice, byly bardzo intensywe. Pojechalismy na wycieczkę po wyspie, której centralnym
punktem było zwiedzanie starej manufaktury rumu. Następnego dnia, na pokładzie odbyła się olimpiada sportowa. W konkurencjach zespołowych: wiosłowaniu, przeciąganiu liny i torze przeszkód zwyciężyła drużyna Iwa, dystansując wszystkich przeciwników


W poniedziałek wybralismy się wspólnie do Fort de France. Mateusz (absolwent architektury) oprowadził nas po zabytkach starszej częsci miasta, zwracając szczególnie uwagę na perełki architektoniczne

 6 grudnia nastąpiła kulminacja występów artystycznych - w ramach wieczorku Mikołajkowego, wystąpił chór pokładowy 'Ryczące Piętnastki' pod kierownictwem Dominiki. Sekcja teatralna przygotowała żeglarskie jasełka, których poszczególne akty rozgrywały się na kolejnych fragmentach pokładu - tak, że publicznosć podążała za aktorami od mostku - po sródokręcie aż na rufę.Bohaterem finałowej sceny był bosman Karol, który wcielił sę w rolę Dzieciątka. Tego wieczoru wystąpiła też Pani Buska wraz z Kingą i Kasią, ktore zaspiewały kolędę żeglarską oraz kadra, która zaspiewała piosenkę-prezent dla uczniów, napisaną przez Panią Olę. Po spiewach, na pokładzie pojawił się swięty Mikołaj. Niektórzy szeptali, że łudząco przypominał naszego Kapitana, ale to tylko plotki. Mikoła rozdał prezenty, przygotowane własnoręcznie przez całą załogę
Dzisiaj odpoczywalismy zwiedzając St. Lucię. Jutro lekcje i klasówka z fizyki.
Pozdrawiamy w imieniu całej załogi

kapitan, Aga i Mateusz  

sobota, 10 grudnia 2011

musiało sie udać i sie udało :)

Już po wszystkim :)
Bez względu na wynik, Kasia jesteś WIELKA
Zaliczyłaś etap rejonowy konkursu na Karaibach  (Dominica).
Dzieki ogromnej życzliwości kadry Pana Marcina Tyfy, udało sie skutecznie przeprowadzić Konkurs zgodnie z procedura narzuconą przez KO.
Po 13 (czasu polskiego) zadzwonił do mnie pan Marcin z informacją że dopełnił calej procedury , Kasia napisała.
Jak sie bardzo chce wszystko jest mozliwe :) Można ? Można popłynąć "dookoła świata" nie tracąc nic z nauki a zyskując niewymiernie dużo.

Z relacji Kasi wynika, że o świcie trzeba było pisac test, na szczęście na pokładzie, zasięg neta był na pokładzie.
troszke emocji było ze skanowaniem  (podwójnym) testu i wysyłaniem. poczte odrzucało a nogą odpychali ich od Kei, nastepny statek chciał cumować. Stąd ten telefon do mnie aby przesłac dalej bo odrzuca :)
Ha ale jestem dumny , że i ja do tego sukcesu sie przyczyniłem :) a tak na serio ciekawe ilu dorosłych rozwiazałoby ten test choćby na 3 na szynach?

Ale za długo jest bez sensacji nudno jakoś, wiec musiał zginąc portfel z kartą kredytową :(co tam zablokuje sie i już o kilka gram plaskiku nie idzie :))
Wracaj juz Kasia , bo osiwieje i wyłysieje do końca :)

piątek, 9 grudnia 2011

Eksperymentu cz.II

Po wielu ustaleniach z KO Poznań jutro etap rejonowy Konkursu, oby udało sie napisać. Tym razem na Dominice. Przynajmniej legalnie na ląd można zejść :)
Trzymam kciuki !

środa, 7 grudnia 2011

kierunek Dominika

Dzisiaj o 22, kierunek Dominica, to prawie jak powrót do domu :)

Czuć koniec rejsu. Jest pomysł uprowadzenia Chopina, droga przez Horn :)

Saint Lucia

Na Karaibach pora deszczowa, często pada ale Lucia piekna jest.




Jeszcze wczoraj byli na Martynice
* 2.12 Okropne te Karaiby... w dodatku uczyć się każą
CHOPIN na kotwicy w Anse Mitan obok najwiekszego miasta Martyniki - Fort de France. Na logu 7010 Mm. Żegluga z Saint Maarten przebiegła sprawnie choć w nietypowo deszczowej pogodzie. Teraz przed nam 3 dni postoju, wycieczka po Martynice, załatwianie spraw technicznych i oczekiwanie na przylot dziennikarki z "Rzeczpospolitej" (w ramach patronatu medialnego). Dalsze plany żeglugowe to St. Lucia i Isles des Saints, ewentualnie Guadelupa.
Powrót na Marynikę 13 grudnia, klar i zdanie statku. Prace konserwacyjne na statku idą planowo, pozostają tylko poprawki malowania na biało, bulaje, reling, wentylatory.

Pozdrowienia
kapitan Ziemek.

Serdeczne pozdrowienia z Martyniki. Ostatnio rejs przebiega w atmosferze wysoce artystycznej. Zaczęło się 29 listopada, kiedy Konrad na plastyce zarzadził robienie portretów fotograficznych. W ciągu kolejnego dnia na pokładzie trwała sesja zdjęciowa. W ruch poszły akcesoria do makijażu oraz najdziwniejsze rekwizyty. Było bardzo wesoło, zwłaszcza gdy do swoich zdjeć pozował Kuba Jeleński z twarzą pomalowaną na biało, czy Julka Stalmach pozująca do góry nogami na wantach. Ogólna wesolosć przypomniała nam, że nadarza się swietna okazja do zabawy: Andrzejki.
Z inicjatywy Kasi Kozubal klasa przeksztalciła się w salon wróżb. Wróżka Kinga, Julka i Doma przepowiadałly przyszłosć uczniom i kadrze, wróżyły z kart oraz dłoni, a następnie aranżowaly partnerów do tańca. Po wróżbach zaranżowano tańce, któore brutalnie przerwał Kapitan - no ale trzeba go zrozumieć - błlo już dłuuuugo po ciszy nocnej.
Kolejny dzień zaczęlismy lekcjami. Polonistka Aga od rana w złym humorze, ponieważ na klasówce z polskiego był istny pogrom. Geografia poszła nie lepiej - a przecież zbliża się koniec semestru. Klasa w panice: jeszcze sprawdzian z WOSu, fizyki, chemii... W wolnym czasie mesa załogowa przekształca się w bibliotekę - wszyscy kują.
Duch artystyczny jednak nas nie opuscił: Doma zabrała się za organizację chóru na Mikolajki. W nasz napięty grafik musimy teraz wpisać próby i naukę czytania nut. W związku z nadchodzącymi sprawdzianami dzisiaj 'dyrekcja' zarządziła po południu obowiązkowe douczki i konsultacje. Nie ma zejscia na ląd - i są ograniczenia w chlapaniu się bez przerwy, poniewaz pan mechanik zarządzil oszczędzanie wody. Na płytkich wodach zatoki Fort de France nie może pracować desalinator.
Okropne te Karaiby

Pozdrawiamy w imieniu gnębionej załogi,
Aga (polonistka) i Mateusz (I of.)


Młodzież w dobrych nastrojach, wszystkie relacje sprowadzaja się do relacji Kacpra:
Kacper powiedział,że mu się podoba takie życie i mógłby nie wracać jeszcze przez jakiś rok...czyli rozumiem ,że fajnie jest.

sobota, 3 grudnia 2011

Martynique

2.12 Okropne te Karaiby... w dodatku uczyć się każą
CHOPIN na kotwicy w Anse Mitan obok najwiekszego miasta Martyniki - Fort de France. Na logu 7010 Mm. Żegluga z Saint Maarten przebiegła sprawnie choć w nietypowo deszczowej pogodzie. Teraz przed nam 3 dni postoju, wycieczka po Martynice, załatwianie spraw technicznych i oczekiwanie na przylot dziennikarki z "Rzeczpospolitej" (w ramach patronatu medialnego). Dalsze plany żeglugowe to St. Lucia i Isles des Saints, ewentualnie Guadelupa.
Powrót na Marynikę 13 grudnia, klar i zdanie statku. Prace konserwacyjne na statku idą planowo, pozostają tylko poprawki malowania na biało, bulaje, reling, wentylatory.

Pozdrowienia
kapitan Ziemek.

Serdeczne pozdrowienia z Martyniki. Ostatnio rejs przebiega w atmosferze wysoce artystycznej. Zaczęło się 29 listopada, kiedy Konrad na plastyce zarzadził robienie portretów fotograficznych. W ciągu kolejnego dnia na pokładzie trwała sesja zdjęciowa. W ruch poszły akcesoria do makijażu oraz najdziwniejsze rekwizyty. Było bardzo wesoło, zwłaszcza gdy do swoich zdjeć pozował Kuba Jeleński z twarzą pomalowaną na biało, czy Julka Stalmach pozująca do góry nogami na wantach. Ogólna wesolosć przypomniała nam, że nadarza się swietna okazja do zabawy: Andrzejki.
Z inicjatywy Kasi Kozubal klasa przeksztalciła się w salon wróżb. Wróżka Kinga, Julka i Doma przepowiadałly przyszłosć uczniom i kadrze, wróżyły z kart oraz dłoni, a następnie aranżowaly partnerów do tańca. Po wróżbach zaranżowano tańce, któore brutalnie przerwał Kapitan - no ale trzeba go zrozumieć - błlo już dłuuuugo po ciszy nocnej.
Kolejny dzień zaczęlismy lekcjami. Polonistka Aga od rana w złym humorze, ponieważ na klasówce z polskiego był istny pogrom. Geografia poszła nie lepiej - a przecież zbliża się koniec semestru. Klasa w panice: jeszcze sprawdzian z WOSu, fizyki, chemii... W wolnym czasie mesa załogowa przekształca się w bibliotekę - wszyscy kują.
Duch artystyczny jednak nas nie opuscił: Doma zabrała się za organizację chóru na Mikolajki. W nasz napięty grafik musimy teraz wpisać próby i naukę czytania nut. W związku z nadchodzącymi sprawdzianami dzisiaj 'dyrekcja' zarządziła po południu obowiązkowe douczki i konsultacje. Nie ma zejscia na ląd - i są ograniczenia w chlapaniu się bez przerwy, poniewaz pan mechanik zarządzil oszczędzanie wody. Na płytkich wodach zatoki Fort de France nie może pracować desalinator.
Okropne te Karaiby

Pozdrawiamy w imieniu gnębionej załogi,
Aga (polonistka) i Mateusz (I of.)

czwartek, 1 grudnia 2011

dokąd wiatr prowadzi?

An nie Atiqua, ani nie Gwadelupa. Płyną na Martynikę, potem na południe by powrócić znów na Martynikę. Nuda